Refleksja na nowy rok szkolny

Autor
Gabriela Sawicka-Kalinowska
Opublikowano
31.08.2017
Podoba Ci się artykuł? Podziel się nim:

Z obserwacji poprzedniego roku szkolnego – refleksja przed nowym rokiem szkolnym

Prowadząc rozmowy z rodzicami, nauczycielami, czytając poradniki dla rodziców czy strony internetowe o wychowaniu można odnieść wrażenie, że żyjemy w czasach, w których panuje powszechna presja odnoszenia sukcesów. Obserwując aktywność uczniów w szkole nietrudno zorientować się, że obecnie dzieci są bardzo zajęte. Po lekcjach chodzą na dodatkowe zajęcia, które nie zawsze są w zgodzie z ich predyspozycjami i potrzebami – spełniają za to oczekiwania rodziców. Pędzą z angielskiego na sztuki walki, z plastyki na grę na instrumencie, balet, chór itp.  Domy kultury w dużych miastach proponują coraz to  bogatszy  wachlarz aktywności. Nauczyciele skarżą się, że coraz więcej uczniów przychodzi do szkoły zmęczona. Zasypiają na lekcji, są apatyczni, nieobecni. Pęd do sukcesu udziela się wszystkim.  W społecznościach uczniowskich rośnie rywalizacja, która przybiera często formę budzącą jeszcze niedawno dezaprobatę moralną. Donoszenie na kolegę, niepożyczanie zeszytów, niepomaganie sobie w nauce to coraz powszechniejsze sposoby dyskredytowania rywali. Nauczyciele narzekają, że ich klasy stają się zbiorem uczniów w niczym nie przypominającym zespołu klasowego. Uczniowie, jeżeli już się integrują, to często przeciwko komuś lub czemuś, a nie ku czemuś, w jakieś sprawie. Co jest tego przyczyną?

MUSISZ BYĆ NAJLEPSZY!

Dążenie do wyróżniania się, do bycia najlepszym to w świadomości rodziców warunek  przyszłych sukcesów ich pociech. W gonitwie tej zapomina się o uczeniu dzieci bycia po prostu szczęśliwym albo uważa się, że tylko bycie „kimś” gwarantuje zaznanie szczęścia. Życie jednak nie jest jednowymiarowe. Satysfakcja zawodowa, czyli tzw. „bycie kimś” jest tylko jednym z obszarów aktywności człowieka, a człowiek realizuje się w wielu wymiarach.  Musi mieć zaspokojone wszelkie potrzeby, aby poczuć się szczęśliwym. Biorąc pod uwagę piramidę Maslowa: potrzeba samorealizacji (m.in. spełnienie zawodowe) to  potrzeba, której zaspokojenie jest możliwe, gdy wszystkie poprzednie są realizowane. Chodzi tu o potrzeby fizjologiczne, potrzebę bezpieczeństwa, potrzeby przynależności i miłości, potrzebę szacunku. O ile w dzieciństwie za ich realizację odpowiedzialni  są rodzice, o tyle w życiu dorosłym każdy musi zadbać sam o ich spełnienie. Okres dorastania służy więc zdobywaniu doświadczeń, które w późniejszym etapie będą miały wpływ na kształt naszego dorosłego życia. Szczególnie ważną potrzebą młodego człowieka jest potrzeba społecznego kontaktu czyli posiadania kolegów, przyjaciół, sympatii i realizowania się w grupie rówieśniczej. Nie jest to łatwe. Aby zaistnieć w grupie koleżeńskiej trzeba posiadać wiele umiejętności społecznych, począwszy od nawiązywania i podtrzymywania kontaktu, poprzez umiejętność współpracowania do umiejętności rozwiązywania konfliktów, problemów.  Część rodziców przywiązuje wagę do organizowania swoim pociechom kontaktów z rówieśnikami, doceniając ich znaczenie w rozwoju, ale też  znaczna grupa ambitnych rodziców, i to nie tylko z wielkich miast, koncentruje się wyłącznie na rozwijaniu procesów, funkcji poznawczych dzieci przypisując im wręcz magiczną siłę w odnoszeniu przyszłych sukcesów. Dość często można więc spotkać młodych ludzi, którzy tryskając inteligencją, wiedzą są samotni, izolowani przez kolegów, zaspokajają swoją potrzebę kontaktu w sieci, są nieszczęśliwi, popadają w depresję.  Do łask wraca również aktywność sportowa. Często w niej rodzice upatrują szansy dla swych pociech wejścia do grup elit. Granie w tenisa, w squasha, jazda konna, na nartach, na desce, to nowe ambicje rodziców. Dzieci obciążane zajęciami o charakterze intelektualnym czy sportowym dodatkowo zmagają się z potrzebą spełnienia wysokich oczekiwań rodziców, którzy z kolei uzasadniają je tym, iż zapewniają swojemu dziecku wszystko, co jest mu potrzebne do rozwoju. Te wysokie wymagania, często wybiegające ponad możliwości dziecka, stawiają młodego człowieka w trudnej sytuacji. Buduje on w sobie przekonanie o swojej nieudolności i niezasługiwaniu na miłość rodzica. Dobre intencje rodziców, ich zaangażowanie przynoszą efekty odwrotne do zamierzonych tylko dlatego, że w pragnieniu życia pełnego sukcesów dla swojego dziecka, zagubili oni sens bycia po prostu człowiekiem.

POTRZEBA KONTAKTU SPOŁECZNEGO

Jak więc najlepiej zadbać o rozwój dziecka? Co to znaczy , że rozwój dziecka przebiega harmonijnie? Jak we wszystkim potrzebna jest równowaga. Organizując aktywność naszej pociechy trzeba zadbać o wszelkie sfery jego funkcjonowania i wziąć pod uwagę  jej potrzeby, które różnią się w zależności od etapu rozwoju. W wieku przedszkolnym silnie zarysowuje się potrzeba ruchu i aktywności artystycznej. W wieku szkolnym poza potrzebami poznawczymi budzą się potrzeby kontaktu społecznego. Początkowo z dorosłymi z poza kręgu rodzinnego, w miarę upływu czasu zarysowuje się potrzeba kontaktu z kolegami   W wieku dojrzewania potrzeba kontaktów społecznych przybiera formę potrzeby przynależenia do grupy, „paczki” oraz potrzeby bliskości z osobą płci przeciwnej czyli bycie dla kogoś obiektem sympatii.

Stymulowanie rozwoju dziecka powinno być ukierunkowane w równym stopniu na rozwijanie procesów poznawczych, sprawności fizycznej, umiejętności społecznych i sfery uczuć.  Obserwując działania rodziców i pedagogów wyraźnie widać, że zapomina się o kształceniu umiejętności społecznych oraz kompletnie zaniedbuje się rozwijanie predyspozycji w zakresie rozumienia siebie i innych w obszarze przeżywanych emocji. W ostatnich latach jednak nieśmiało wprowadza się w ramach  dodatkowych zajęć wychowawczych treningi umiejętności społecznych prowadzone przez psychologów, pedagogów szkolnych. Przede wszystkim organizowane są one dla dzieci z problemowymi zachowaniami, które bardzo angażują wychowawców i nauczycieli. Rzadko z nich korzystają dzieci, które są nieśmiałe i wycofują się z kontaktów z rówieśnikami, a przecież  one także (jeżeli nie przede wszystkim) cierpią z powodu braku sukcesu na niwie towarzyskiej.

Wszyscy chcemy, aby naszym dzieciom powiodło się  w życiu. Gdy jednak zapytamy rodziców, co to znaczy, większość na pierwszym miejscu wymieni posiadanie dobrej pracy przynoszącej duże gratyfikacje finansowe i społeczne. Gdy zapytamy z kolei, w co trzeba wyposażyć dziecko aby w przyszłości miało szansę na tak dobrą pracę, odpowiedzą, że w wiedzę, w zawód. Rzadko kto wymieni taką predyspozycję jak zdolność bycia z ludźmi. Zgodnie z własnymi wyobrażeniami rodzice kierują rozwojem swojego dziecko uwzględniając tylko ten aspekt sukcesu, a przecież umiejętność bycia z ludźmi, dostrajania się do innych, rozumienia tego co się w ludziach dzieje i co dzieje się między ludźmi, zwiększa szansę na zaistnienie pod względem zawodowym. Jest też nieodzownym warunkiem spełnienia w życiu osobistym.

PRZEDE WSZYSTKIM – RÓWNOWAGA

Potrzebę utrzymywania równowagi w projektowaniu aktywności dziecięcej uzasadnia również Stephen Covey mówiąc o konsekwencjach koncentrowania się w życiu dorosłym tylko na jednym jego obszarze. Twierdzi on bowiem, że sukces zawodowy nigdy nie zrekompensuje porażki w dziedzinie rodziny, zdrowia czy też własnego indywidualnego rozwoju. Stąd konieczność  zachowania równowagi w życiu dorosłym aby móc w pełni cieszyć się sobą i życiem. Dbanie o każdą sferę ludzkiej egzystencji wymaga przygotowania w okresie dorastania. Najlepiej zrobimy to mądrze organizując czas naszym dzieciom, przykładając należytą wagę do rozwijania zarówno predyspozycji intelektualnych, jak i predyspozycji psychicznych, społecznych, nie zapominając o rozwoju sprawności fizycznej.

Nie będzie oczywiście łatwo – ale da się, przy odpowiedniej dawce zaangażowania i słuchając własnego dziecka. Powodzenia! 😉